Strona główna / Kolej / IC 693 w Oberfalkenstein
IC 693 w Oberfalkenstein
IC 693 w Oberfalkenstein

Wieczorny Innsbruck. Zabijam czas czekając na rzeźnię Zürich HB - Belgrad. Planowy przyjazd 56 minut po północy. Kręcę się więc wokół dworca. Z braku laku nawet skomunikowanie nocnych autobusów - całkiem takie jak u nas - jest niezłą atrakcją.
A rzeźnia to rzeźnia, nawet jeżeli ma EuroNight w nazwie. Doświadczenie nauczyło mnie, że EuroNight w starej unii nie ma nic wspólnego z prestiżem i wysokim komfortem. Ten przypadek tylko potwierdził regułę. Trafiłem na serbską bezprzedziałówkę - "siedzialną" drugiej klasy. Ogrzewania brak. O 5:40 wysiadam, więc wytrzymam - szkoda mi pieniędzy na dopłatę do kuszety. Konduktor, na uwagę jednego z pasażerów odburknął, że w "klasie ekonomicznej" nie powinien zbyt wiele wymagać.

5:40, stacja Spittal-Millstätter See w Karyntii. Ciemna noc, do świtu jeszcze godzina. Na szczęście pracuje już piekarnia z gorącą kawą. Po beznadziejnej nocy w pożal-się-EuroNight rozgrzana kofeina poprawi mi samopoczucie o jakieś 60%. I ani procenta więcej, bo na tym karyntyjskim zadupiu wiele może się jeszcze nie udać.

O 6:04 jest osobowy, którym wracam kilkanaście kilometrów, do Oberfalkenstein. Inaczej się nie dało, wszak zatrzymują się tam całe 4 pociągi dziennie (2 w kierunku Spittal i 2 do Mallnitz-Obervellach).

Szlak kolejowy biegnie 400 metrów nad dnem doliny rzeki Möll. Tu gdzie leżą tory, to niemal zupełne odludzie. Prawdziwe miejscowości znajdują się na jej dnie. Jest tam też droga, którą kursują regionalne postbusy. To właściwie one zapewniają transport zbiorowy w tej okolicy.

Przystanek w Oberfalkenstein to dwa ziemne perony z prostymi wiatami i dojściem drogą gruntową. Wysiadam jako jedyny, nie wsiada nikt. Nic dziwnego - w odległości kilkuset metrów znajdują się chyba tylko dwa domostwa.

Do świtu jeszcze trochę, a na mnie czekają już tunele, które są pamiątką po dawnym przebiegu Tauernbahn - pięknie i ambitnie poprowadzonej, niemal stuletniej linii kolejowej łączącej Schwarzach St. Veit i Spittal-Millstättersee.
Pierwszy tunel - Leutschacher - zaczyna się tuż przy peronie i ma tylko 247 metrów. Ma jednak kształt łuku, więc wchodząc końca nie widać. Dostępu broni mały drewniany płotek. Zabawne ;) W środku torów już nie ma. Pociągi jeździły tędy do 1974 r. Jest za to zupełnie płaskie starotorze. Miejscowi gospodarze trzymają tu jakieś rolnicze szpargały. Druga przeprawa przez wnętrze góry to tunel Falkenstein, ledwie 67-metrowy.

I już za chwilę, już za moment... oto jestem. Przede mną ten widok, ten ze zdjęcia. Wypatrzony gdzieś w internetach dobre siedem lat wcześniej. To most Falkenstein, a pod nim idealnie wpisuje się zamek Niederfalkenstein. Jest jeszcze chłodno i ponuro, brak warunków do zdjęć, więc widok często przemykających składów staram się zapisać w tej tradycyjnej pamięci. Obok mam stary tunel, który daje miłe schronienie przed chłodem. Już kilka metrów od wejścia jest wyraźnie cieplej. Dopiero koło ósmej zrobi się wystarczająco jasno by zrobić kilka zdjęć.

Inżynieryjne szaleństwo Tauernbahn, to trasa o charakterze tranzytowym. Przenosi duży ruch towarowy na linii Niemcy - Austria - Słowenia.

Na zdjęciu IC 693 Klagenfurt Hbf. - Wien Westbahnhof.

12.09.2014.

/Kolej #OeBB #taurus #Oberfalkenstein #Austria #wrzesień #lato #eurotrip_2014

13.02.2015 20:34 7544 marcinc

Komentarze
Użytkownik
14.02.2015 20:12
Naprawdę daleki jestem od słodzenia; wiele zdjęć mi się podoba, jednak nie piszę pod spodem "fajne!", bo to nie Fejscośtam. Reszta obserwatorów myśli zapewne podobnie. Jednak tutaj muszę wyrazić uznanie. Długa piesza wycieczka dla jednego ujęcia - fakt, efektownego - taka determinacja naprawdę mi imponuje. I ten rozmach, jeśli chodzi o zasięg podróży. Całkiem nieźle wykorzystujesz ten etap życia, przy okazji zapoznając pozostałych - w tym mnie - z miejscami, których pewnie w większości na żywo nigdy nie zobaczymy. Tak więc, Marcinie Ce - szacun i respect. Serio serio.
Admin
14.02.2015 22:29
"których pewnie w większości na żywo nigdy nie zobaczymy" - chcę to zmienić :) Zaszczepić ciekawość świata, zachęcić do wyjścia poza ramy katalogu z biura podróży. Pokazać coś co dasię "tam" a niedasię tutaj, z nieustającą nadzieją na ewolucję poglądów i rewizję możliwości.
Też poszukajcie, zaplanujcie, pojedźcie, bo cholernie warto! Wymówki nie są honorowane.
Życie jest krótkie, a wspaniałych miejsc poza siecią ZTM Gdańsk - cała masa :) Moja lista 'must see' ciągle ucieka swym końcem za horyzont. Już wiem, że statystyczna długość życia to będzie za mało :)

Dzięki serdeczne za miłe słowa!
Użytkownik
15.02.2015 16:58
Na InterRailu jeździsz?
Admin
15.02.2015 18:16
Tak, w 2015 ostatni raz ze zniżką :(